W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Robert dla NME.com i SonisphereFestivals.com
dodane 30.06.2010 09:13:59 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 2066
Podobnie jak w czasie koncertów majpowych, na ostatniej części trasy to głównie Robert udzielał wywiadów. Poniżej dwa z nich - dla witryny NME.com oraz SonisphereFestivals.com:





"Nazywam się Robert Trujillo i jestem basistą nowej kapeli, nazwanej Metallica. [Zapytałem pozostałych] kiedy ostatnio Metallica dzieliła scenę ze Slayerem, Megadethem i Anthrax? A Oni: "Tak naprawdę nigdy do tej nie graliśmy razem koncertu". Oczywiście zespół grał z innymi, osobno, przy różnych okazjach. Gdy kończyliśmy nagrywać Death Magnetic to James był tym, który zasiał ziarno tego pomysłu u ludzi z managmentu, a Lars... wiesz, jak on się koło czegoś zakręci, to to coś nabiera rozpędu. Wszystkie zespoły chciały to zrobić, czas wydawał się odpowiedni, każdy z nas wydał coś nowego. To było coś mocnego, dla całego gatunku muzyki metalowej. Teraz jest do tego odpowiedni czas, bo kto wie, może za rok, dwa nie byłoby to już tak znaczące, przynajmniej nie tak jak kilka lat temu.


Wczoraj, wspólnie z trzema pozostałymi kapelami, jedliśmy razem kolację - było wspaniale. Byli tylko członkowie zespołów, byliśmy w małej restauracji, stoliki były małe, coś na cztery osoby przy jednym - naprawdę mieliśmy więc możliwość zjednoczenia się i pogadania ze sobą. Toma Arayi nie widziałem jakieś 8 lat, Dave Lombardo widziałem ostatnio, ale Kerrego już nie, Mustaine nie widziałem jakieś 12, może 10 lat. Wiem, z wielką pewnością, że dla Larsa i Jamesa ponowne połączenie się z Davem Mustainem było bardzo ważne, było czymś znaczącym. Gdy już zaczęliśmy to nie było krótkich rozmów, najtrudniej było przejść do kolejnego gościa, bo zawsze było coś, o czym trzeba było pogadać.

Bycie tutaj to bardzo miłe uczucie, wszyscy jesteśmy mocni, większość kapel koncertuje od kilku tygodni, wszyscy dobrze się czują, i czują, że znowu są w grze. Jeśli chodzi o setlisty to mieszamy nimi, oczywiście gramy dużo starych kawałków, ale w tym samym czasie wrzucamy nowe, które również stają się hymnami Metalliki. Sam jestem podekscytowany tym, że zobaczę inne zespoły. Fajnie, że sam tu gram, ale chce też zobaczyć jak Slayer gra "Raining Blood", wiesz... yeah! W Knebworth [główny koncert festiwalu Sonisphere] już graliśmy, mamy więc go zdobytego. Było wyzwanie i podołaliśmy mu.

[Odnośnie nowego albumu] to mamy masę pomysłów. Zazwyczaj piszemy i przygotowujemy riffy w naszym tunning rommie, w którym jamujemy i rozgrzewamy się przed wyjściem na scenę. Ktoś taki jak Hetfiled jak tylko włączy swoją gitarę, podłączy ją, to wypluwa mnóstwo riffów. On jest jak maszyna, jak riff-maszyna. Nie brakuje nam wiec pomysłów, ale najtrudniejsze jest wybrać te ulubione w jedną piosenkę. Dobrze mieć taki problem.

Lecimy jeszcze do Australii i Japonii i kończymy trasę w listopadzie. Potem mamy czas wolny do końca roku. Zaczynamy pisać, tworzyć w następne wakacje. Jesteśmy podekscytowani przygotowaniem nowej muzyki dla wszystkich, nagraniem nowej płyty. Nie będzie to teraz trwało tak długo jak ostatnio, bo wiemy już jak pracuje się z Rickiem Rubinem, i jego wspaniałym inżynierem dźwięku - Gregiem Fidelmanem. Czujemy się teraz dużo bardziej komfortowo i chcemy stworzyć nowe jammy dla świata."









SonisphereFestivals.com: Jakiego rodzaju metalu teraz słuchasz?
Robert: Człowieku, wiesz, różnorodnego. Mój muzyczny smak teraz waha się od zespołów takich jak Meshuggah do trochę nowocześniejszego metalu, nie 'nu-metalu', po prostu nowego metalu. Lubię Gojirę, uważam, że są naprawdę zajebistym zespołem. Skindred jest świetnym zespołem. Uważam, że Benji to niesamowity wokalista. Wracam też do Slayera, którego materiał jest zajebisty i z uwagi na to jak są dobrzy, uważam ich za ponadczasowych.



SonisphereFestivals.com: A jeśli chodzi o coś spoza metalu?
Robert: Poza metalem uwielbiam słuchać wszystkiego, od świata gry akustycznej, jak kapela nazywająca się Shakti z lat 70-tych, którą bardzo lubię. Grali z gitarzystą nazywającym się John McLaughlin, ich muzyka jest dla mnie bardzo agresywna. Grają używając tabli [instrumenty muzyczne z grupy membranofonów, przyp. ToMek] i wschodnio indyjskich perkusji, a dzięki temu są agresywni jak nie jedna heavy metalowa grupa wówczas. Wszystko jednak na akustycznych instrumentach, naprawdę bardzo to lubię. Uwielbiam też muzykę dla surferów, ponieważ kocham surfowanie, zawsze mnie więc ona rozgrzewa. Słucham dużo starego R'n'B w stylu Jamesa Browna i wszystkiego, co sprawia, że twoja głowa buja się do rytmu.






SonisphereFestivals.com: Spędzasz wiele czasu pracując nad techniką. Z czym obecnie eksperymentujesz?
Robert: Wiesz, zawsze eksperymentuje, to szalone. Późno w nocy zaczynam z nową techniką, a potem muszę powracać do podstaw jeśli chodzi o palcowanie. Jedną z rzeczy, jaka dotyczy bycia w tej kapeli, to wyzwania, szczególnie gdy gramy na żywo. Stare kawałki, ale i nowe są dość wyczerpujące, musiałem więc powrócić do tego jak grałem je na początku, skupić się na atakowaniu strun prawą ręką oraz na ćwiczeniu moich palców, aby mógł zagrać każdy kawałek z osobna, więc praca nad techniką sprowadza się do powrotu do podstaw. Mam też aktualnie ochotę na nowo zapoznać się z jazzem, ale to raczej jako hobby. Naprawdę bawi mnie poszerzanie horyzontów, czy stawanie się we własnym umyśle bardziej wszechstronnym graczem. Często spotykam się z muzykami flamenco czy im podobnymi i uczę się od nich nowych technik, które adoptuję do swojej gry na basie.
SonisphereFestivals.com: Którzy gitarzyści i basiści inspirują Cię najbardziej?
Robert: Oczywistym jest, że uwielbiam Jaco Pastoriusa. Miałem szczęście móc oglądać go czterokrotnie, gdy byłem jeszcze dużo młodszy, przed jego śmiercią. Od tamtej pory już go oczywiście nie widziałem, bo musiałbym widzieć ducha. Kto jeszcze? Pamiętam, jak zobaczyłem zespół nazywający się Return to Forever, ktory był bardzo fajny. Nie miałem okazji zobaczenia Jimiego Hendrixa, bo byłem zbyt młody, ale on jest moim ulubieńcem. Wiesz co, powiem Ci o zespole, który widziałem, i który był bardzo zajebisty - Muse. Widziałem ich jakieś trzy lata temu w L.A.

SonisphereFestivals.com: Jakiego sprzętu używasz na tej trasie?
Robert: mam bardzo wiele różnych basów. Mam osobne basy do różnych utworów, i które do danego wolę używać. Gramy dwugodzinne koncerty, lubię używać starsze Fendery do starego materiału, bardziej thrashowego. Firma Warwick robi dla mnie bardzo fajne basy, których lubię używać grając nowszy materiał, i ten pomiędzy. Oczywiście nie można się pomylić używając pieców.




SonisphereFestivals.com: Na koniec, czy ekscytującym jest granie na festiwalu Sonisphere z całą Wielką Czwórką?
Robert: To coś wielkiego. To coś specjalnego. To coś surrealistycznego. Nie wiem co więcej mogę dodać... to Wielka Czwórka. Gdy gra Anthrax [jako pierwszy w secie] to brzmią niesamowicie, nie widziałem się z Joeyem od sam nie wiem kiedy, z piętnaście lat. Wibracje są wspaniałe i jest całkiem fajnie. Nie spodziewałem się, że będzie tak fajnie. Spodziewałem się, że będzie zabawnie i ekscytująco, bo każdy z nas jest w dobrym zdrowiu i na szczycie swojej gry.


ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 8
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak